Kto obroni Bohoniki, Drahle, Bobrowniki, Starą Kamionkę?
W tym tygodniu do Starostwa i Urzędu Miejskiego w Sokółce wpłynęło pismo, które zostało podpisane przez 75 osób, mieszkańców Bohonik, Bobrownik i właścicieli nieruchomości położonych w tym obrębie. A są to tylko Ci, którzy są na miejscu i nie obejmuje to opinii całego środowiska tatarskiego i wszystkich, którzy są zainteresowani i zaniepokojeni losem historycznej miejscowości Bohoniki oraz planowaną trasą przebiegu bocznicy kolejowej tuż obok.
Mieszkańcy w tej chwili czekają na wyznaczenie daty ponownych konsultacji, gdyż te przeprowadzone w dniu 18 listopada okazały się obarczone błędami proceduralnymi (powiadomienia roznoszono dzień przed konsultacjami, niektórzy nie dostali ich wcale). Uniemożliwiło to konsultacje Sołtysów z mieszkańcami i zafałszowało obraz, jaki został przedstawiony Radzie Miejskiej.
Dzięki nagłaśnianiu tej sprawy i powiadomieniu o nieprawidłowościach, konsultacje zostały przedłużone do końca roku, co daje mieszkańcom nadzieję, że sprawy nie są przesądzone i można zaprotestować tak jak mieszkańcy Szyszek, którzy wnioskowali o zmianę przebiegu bocznicy, której pierwotna trasa dotyczyła tej właśnie miejscowości. Mieszkańcom dodaje też odwagi fakt, że mieszkańcy Kruszynian wygrali sprawę z kurnikami.
Nie jest to taka pierwsza sytuacja w naszej Gminie, bo wiele terenów zostało przekształconych jako perspektywiczne żwirownie przy pomocy takich pseudokonsultacji. Niektórzy mieszkańcy wsi po latach dowiadują się, że tuż obok nich mają powstać żwirownie, bo nikt tego z nimi nie konsultował, nie informował i nie pytał o zdanie. Dopiero od kilku lat rozwój prasy i telewizji w naszym regionie znacznie przyczynia się do wzrostu świadomości społecznej.
Czy budowa tej bocznicy i obecny plan to tylko wycinek i jakby ,,korpus” całego przedsięwzięcia? Prawdopodobnie tak, bo już w ubiegłym roku, na zebraniu w Klubie Wiejskim w Drahlach, na którym poruszano także temat budowy bocznicy w okolicach Starej Kamionki, dlaczego teraz nie przedstawia się całego zarysu skali przedsięwzięcia? Czy najlepszy lud to durny lud i niedoinformowywani mieszkańcy? Czy komuś zależy na tym, by wsie nie połączyły swoich sił? Czy ten niebywały pośpiech, jest celowym działaniem?!
Jeden z mieszkańców zastanawia się, po co wmawiać mieszkańcom Sokółki, że to ich bardzo odciąży? Jeżeli teraz na przejeździe stoimy i klniemy, to co będzie jak 3 ogromne żwirownie się do tego podłącza i dopiero wtedy przyjdzie nam postać, patrząc na przytaczające się w nieskończoność wagony, a sprawa obwodnicy wciąż bardzo odległa.
Czy mieszkańcy ulicy Nowej zostaną odciążeni? Trzeba pamiętać, że oprócz tego, co mamy w Bohonikach, Bobrownikach, Starej Kamionce i Drahlach, jest mnóstwo innych żwirowni na naszych terenach, które szybko wskoczą w zwalniające się miejsce do przeładunku. Czy ktoś sądzi, że potentat żwirowy po 50-siątce, będzie sobie rozkładał pracę na następne 20 lat, żeby mieszkańców i środowiska nie przeciążać?!
Panuje też powszechna opinia, że skoro mieszkańcy sprzedali swoje pola żwirowniom, to mają za swoje, ale kto głosował nad zmianami w Studium Zagospodarowania Przestrzennego, kto sprowadził to całe zło, za które teraz przerzucana jest odpowiedzialność na mieszkańców, którym wmawia się, że jedni protestują, a inni cierpią, a potentaci żwirowi chcą nas ,,wybawić’’ bocznicą, pięknie zapewniając, że chodzi o nasze dobro. Przeciętny, mało świadomy następstw i konsekwencji, Kowalski głupieje po zobaczeniu walizki wypełnionej kasą, jakiej nie widział przez całe życie! Nie wszyscy, mieszkańcy sprzedali ziemię, bo jedni nie chcieli i nadal nie chcą, a drudzy nie mieli, a konsekwencje ponoszą wszyscy, i mieszkańcy wsi i mieszkańcy miasta!
Poziom życia, spokoju i bezpieczeństwa drastycznie spada na skutek uprawianej polityki, a kierunek, jaki w tej chwili jest obierany nie sprzyja długofalowemu rozwojowi gminy. Nadmierna eksploatacja kiedyś się skończy, a następne pokolenie zostanie obarczone skutkiem obecnych decyzji. Słaba to przedsiębiorczość i demokracja, kiedy większość chce zakrzyczeć mniejszość i jej kosztem cieszyła się dobrobytem!
Mieszkańcy wsi chcą tylko spokoju i nie chcą ponosić konsekwencji czyjegoś biznesu i czyjejś polityki poprzez umiejscowienie bocznicy w bezpośrednim sąsiedztwie ich wsi i dlatego zawnioskowali o zmianę planu jej przebiegu.
Sprawą zainteresowały się też media ogólnokrajowe. Mieszkańcy cieszą się, że nie są w tym sami i że są osoby, które bardzo zaangażowani w sprawę i wypracowanie najlepszego rozwiązania. Jeden z tatarskich działaczy napisał pięknie: ,,O Bohonikach wspomina niejedna publikacja akademicka od Uralu po Nowy Jork. Warto rozmawiać. Warto dbać, o wszystko co kruche, a takim jest klimat Bohonik…”.
***
Nowe komentarze