Mieszkańcy swoje, a władza swoje…
Po wielu miesiącach oczekiwania i nagabywania urzędników, głównie przez Panią Alicję Matuk, mieszkańcy Osiedla Zielonego doczekali się zamontowania progu zwalniającego. Ale nie wiedzą, czy się cieszyć, czy śmiać się, czy też płakać… Bo miejsce, w którym zamontowano próg pozostawia wiele do życzenia. Brak wyobraźni, czy też bylejakość to chyba motto tych, którzy zaprojektowali montaż progu w tym miejscu.
Próg miał poprawić bezpieczeństwo mieszkańców, a nie stanowić “ozdobę” jezdni. Nie o to chodziło zarówno Pani Alicji, jak i pozostałym mieszkańcom Osiedla Zielonego i uczestnikom ruchu drogowego.
W miejscu, w którym ostatnio były trzy wypadki, niestety progu nie zamontowano. Zamontowano go tam, gdzie kierowcy i tak zwalniają i nie mają jak rozwinąć prędkości. Powinno się go zamontować przynajmniej w połowie ulicy, a nie na końcu! To są jakieś kpiny – słyszy się głosy wśród mieszkańców osiedla. Nie kryje też rozgoryczenia Pani Alicja, która usilnie walczyła o zamontowanie progu, bo na radną tego okręgu Helenę Kozłowską mieszkańcy liczyć nie mogą. Pani Alicja już zbiera podpisy pod wnioskiem o zamontowanie go w innym miejscu, takim, gdzie będzie służyć mieszkańcom i spełniać swoją rolę. Zapowiada też, że przyjdzie na najbliższe obrady sesji Rady Miejskiej, by o tym wszystkim opowiedzieć i prosić o pomoc radnych.
Próg zwalniający, jak sama nazwa wskazuje, ma powodować, że kierowcy zdejmują nogę z gazu tam, gdzie jest niebezpiecznie. I właśnie w takich miejscach powinien być zamontowany. Kosztował ok. 20 tys. Pieniądze wydane w błoto, ale to nie moje, to gminne, aż ciśnie się na usta… Czy taka zasada będzie przyświecać zawsze, jeśli chodzi o wydawanie pieniędzy gminnych? Gdyby władza, czyli burmistrz Kulikowska i zastępca od spraw inwestycji Stefanowicz, była z Sokółki i jeździła tą drogą, to by widziała, gdzie powinien być zamontowany próg zwalniający. Ich interesuje jedynie droga krajowa S19 do Białegostoku. Pozostałe inwestycje w tym mieście nie są priorytetem. Tu należy jednak pochwalić burmistrza Kowalczuka, który chyba dzięki swojej funkcji będzie miał dojazd do własnej posesji przy ul. Mikołajczyka. Szkoda, że jego dom nie stoi np. w obrębie ulic Żwirki i Wigury, czy Dywizjonu 303, bo tam od wielu lat ludzie toną w błocie.
Myślę, że próg trzeba przenieść i to szybko, by naprawdę spełniał swoją funkcję i służył mieszkańcom Osiedla Zielonego. Nie czekajmy aż ktoś zginie…
Nowe komentarze